Wersja po oksydowaniu, co prawda lekkim.
Poszukując w najróżniejszych sklepach internetowych półfabrykatów z miedzi zorientowałam się po jakimś czasie że są one absolutnie nie do zdobycia (przynajmniej w polskich). Owszem, są sklepy które mają w swojej ofercie "z miedzi", "miedziane", "w kolorze miedzi", ale po dokładniejszym dopytaniu okazuje się najczęściej że rzecz jest metalowa galwanizowana na kolor miedziany. Jedyne co udaje mi się kupić i to z łatwością bo w kilku miejscach , jest drut miedziany najróżniejszej grubości - jeśli ktoś jest zainteresowany służę adresami. No więc krótko mówiąc radzę sobie jak mogę, czyli niewiele :( Do tej pory nauczyłam się robić samodzielnie ogniwka, 2 rodzaje zapięć, sprezynki, cewki, bigle. Marzyły mi się jakieś miseczki, nakładki , ale jak je zrobić skoro nie potrafię, na razie przynajmniej nawet lutować... W internecie czasami widywałam biżuterię w której koral ubrany był, w jak to określono :"własnoręcznie wykonane kołnierzyki". Długo kombinowałam wycinając coraz to cieńsze paseczki z blachy i miętoląc ją na różne sposoby, aż w końcu któregoś dnia olśniło mnie, nieśmiało zrobiłam pierwszą próbę nie wierząc do końca że rozwiązanie jest proste jak drut , nomen omen. I właśnie w tej bransoletce po raz pierwszy pokazuję własnoręcznie wykonane kołnierzyki.
Super jest!!
OdpowiedzUsuńBransoletka wyszła super. Zawsze mam obawy przed miedzią z powodu jej koloru i niesamowitej giętkości. Wydaje mi się, że ciężko dopasować kolor kamieni/koralików, żeby to współgrało. Ale Tobie udało się to świetnie, bransoletka ma swój niepowtarzalny charakter i piękną kolorystykę. Gratuluję, świetna praca. :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki, bardzo jestem łasa na wszelkie pochwały :)
OdpowiedzUsuńCo do miedzi, to jakbyś kiedyś była zainteresowana to podam adres gdzie mają stosunkowo twardą miedz i dobrej jakości. A z kolorystyka to faktycznie masz rację i utwierdzasz mnie w tym co dopiero niedawno spostrzegłam i bedę musiała uwzględnić to przy wyborze kamieni w przyszłości.
Śliczna ta bransoletka! Bardzo fajne kolory no i moja ulubiona miedź! :)
OdpowiedzUsuńTak, świetne zestawienie kolorów i ta miedź. Z każdym dniem kusi mnie bardziej. Mam jakieś miedziane zapięcia do bransolet, kupiłam je ponieważ były śliczne :)))))), a nawet nie miałam w planie pracy z nimi. Dzięki Tobie przypomniałam sobie o nich, więc muszę dokupić na dobry początek drut. Ciekawa jestem, czy jest elastyczny, czy z lekka można przy miedzi pokaleczyć sobie palce.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o elestyczność drutu miedzianego to myślę że jest porównywalny z srebnym, o kaleczeniu palców nie ma mowy. Kupuję go w dwóch miejscach: Drizzt-dobra jakość, duży wybór co do grubości ale dwa razy droższy niż w Planetart, gdzie drut też jest dobrej jakości, trochę bardziej elastyczny ale niestety skąpy wybór rodzajów.Trzeciego miejsca nie podaję bo coś z jakością kiepsko, o czym przekonałam się podczas oksydowania. Kilkakrotnie też czytałam na blogach że dziewczyny kupują go w empikach i chwaliły, ja nie spotkałam w "moim" najbliższym. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za informację. Nie wiem dlaczego ubzdurałam sobie, że drut tego typu jest sztywny i bardzo twardy. Teraz już wiem, że spokojnie mogę zacząć z nim pracować. Pozdrawiam cieplutko :).
OdpowiedzUsuń