Jeszcze dużo wody upłynie zanim zacznę lepiej radzić sobie z szkliwieniem. I o co tu chodzi? Mój podstawowy podział szkliw, to szkliwa łatwe i szkliwa trudne. Trudne to takie, przy kładzeniu których trzeba mieć bardzo doświadczoną rękę aby po wypaleniu stworzyły jednolitą powierzchnię. Na tym wazonie szkliwo niebieskie jest właśnie trudne, a Harlekin którym pociągnęłam co drugi pasek zdecydowanie łatwe, wychodzi ładnie nawet bez większych starań.
przyszło mi do głowy takie pytanie. Czy używasz jakiegoś środka ułatwiającego szkliwienie pędzlem? Są media, które bardzo pomagają w tym czasem karkołomnym zadaniu :)
OdpowiedzUsuńprzyszło mi do głowy takie pytanie. Czy używasz jakiegoś środka ułatwiającego szkliwienie pędzlem? Są media, które bardzo pomagają w tym czasem karkołomnym zadaniu :)
OdpowiedzUsuńNie, nie używam, skorzystanie z takiego medium byłoby dla mnie lekką porażką. Chciałabym rozgryźć najpierw co robię żle, no i skoro innym wychodzi to dlaczego mi nie. Ale bardzo dziękuję za podpowiedz.
OdpowiedzUsuńale to w żadnym wypadku nie jest tzw. "zachowanie niesportowe" :) Kiedyś radzono sobie dekstryną, octem, kaolinem, gliceryną...dziś jest CMC i temu podobne preparaty. Nakładanie szkliwa pędzlem na chłonny biskwit to (niepotrzebna moim zdaniem) mordęga. Ale jeśli lubisz jazdę bez trzymanki...:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtylko wtrącę ... że "am" dobrze radzi :) ja używam Pehatine i od kiedy to robię, to szkliwienie jest zupełnie inną bajką :)
OdpowiedzUsuńtylko wtrącę ... że "am" dobrze radzi :) ja używam Pehatine i od kiedy to robię, to szkliwienie jest zupełnie inną bajką :)
OdpowiedzUsuń